Przejdź do głównej zawartości

Schronisko na Rysiance

To schronisko które lubię najbardziej ze wszystkich polskich schronisk, choć jest jeszcze kilka, które depczą mu po piętach. Poprzedniego lata zawitałem do niego w lipcu ... choć plan był zupełnie inny.

Plan był bardzo ambitny, żona idzie w zaparte, że to miał być zamach na jej życie, że niby chciałem ją wykończyć w górach i tam już zostawić. Nocny autobus do Krakowa, stamtąd do Zawoi. Start koło 8 rano by późnym popołudniem dotrzeć na Halę Miziową. Następnego dnia na Rycerzową, ale z bacówki Krawców Wierch górą przez Oszus a nie dołem przez Glinki. No i trzeciego dnia to już tylko spacerkiem niemal do Zwardonia przez Wielką Raczę i stamtąd pociągiem do domu.

Ale wiecie jak to z planami jest. Emocjonalnie szykowaliśmy się do tego wyjazdu miesiąc a technicznie ... no może 2 godziny. Przed planowaną trasą miałem mieć kilka spokojniejszych dni a wyjechałem w delegację na 3 dni i wróciłem tak, że ledwo zdążyłem zgarnąć podstawowe rzeczy do plecaka. Przełom czerwca i lipca, upał ponad 30 stopni (miał być), więc tylko zimna woda do plecaków, żadnych lekarstw, nawet małego termosu z wrzątkiem czy małpki z alkoholem. No NIC!

No i ledwo wyszliśmy na Mędralową, a żona zaczęła zdradzać objawy niechęci do dalszej trasy. Trochę posiedziała, poszła dalej, ale coś w żołądku jej się przewracało. Jak powiedziałem w plecakach nic na taką okazję, a na szlaku mimo tego, że to koniec czerwca pusto jak wymarło. No i żona zwinęła się w kłębek, zawinęła w śpiwór i leży, a ja dygam na Głuchaczki (wcześniej ustaliliśmy, że to nie wyrostek). I powiem Wam ... TRAGEDIA! ze 30-stu studentów przygotowujących bazę namiotową i NIKT! nie miał ani Nospy, ani kropli żołądkowych, ani pół litra. Chciałem odkupić po 50 zł, ale szli w zaparte że piwo tak, ale czystej nie mają. Pożyczyli mi termos, zrobili gorącą herbatę i lecę z powrotem. Cofnąłem się z godzinę i widzę żonę przemieszczającą się o własnych siłach. Na szczęście od Moczarek wdrapała się jakaś para, która miała wytrawną nalewkę na czarnym bzie, wpompowali w żonę pewną ilość tego lekarstwa i żona odżyła. Po herbacie okazała się jak nowa.

Ale straciliśmy ze 3 a może 4 godziny, tak więc na Miziową doczłapaliśmy się koło 9-tej wieczorem (podkoszulek z Miziową lub Pilskiem nie stwierdziłem). Oboje ledwo żywi. Rano więc zamiast wyjść o 8-smej wyszliśmy o 10-tej. Gdybyśmy wyszli te 2 godziny wcześniej to burza, która nas złapała na Cudzichowej nic by nam nie zrobiła. A tak staliśmy w deszczu po kolana w wodzie. Nie pamiętam takiej ulewy. Na plecaku mam nakładany wodoodporny pokrowiec, ciuchy zawsze w środku zawinięte w worki foliowe (zwykłe, nie do nurkowania w kajakach) i WSZYSTKIE! były mokre. Burza zatrzymała nas prawie godzinę. Tak więc gdy dotarliśmy na Trzy Kopce bez większych oporów dałem się namówić do skrętu na Rysiankę.

Posiedzieliśmy godzinę, pogoda niby zrobiła się ładna, ale wszystkie ciuchy mokre, część ubrudzona rozwodnionym chlebem z kanapek. Z 30 stopni zrobiło się 13. Po jakimś czasie ogłosiliśmy odwrót. Zejście do Węgierskiej Górki i pociągiem do domu.

Ale trasa czeka ... wzywa nas z daleka.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Schronisko Przysłop pod Baranią Górą

Cóż powiedzieć. Chcieliśmy z żoną ominąć to schronisko bo jak wiadomo (na szczęście to już historia) gorszego w Polsce nie było. No i na szczęście weszliśmy do środka. Pozytywny szok to zbyt słabe określenie tego co przeżyliśmy. Ciepło, miło, wspaniały zapach z kuchni, obie sale jadalne nabite tak, że niemal nie da się gdzie usiąść. I oczywiście gadżety (w tym podkoszulki) akurat dla mnie. Nie wiem kiedy dokładnie zaczęły się zmiany, wydaje mi się że latem zeszłego roku było jeszcze nieciekawie, ale czas tak szybko biegnie, że może to było latem dwa lata temu. I co mogę napisać? Pyszne jedzenie, w tym doskonałe jedzenie wegetariańskie, choć takie mam wrażenie, że gdybym przeszedł na tą formę spożywania, byłbym głodny (może warto wprowadzić dodatkowo coś wegańskiego dla drwala?). Warto zwrócić uwagę, że nawet wegetarianki potrafią tam polecić doskonałego schabowego bez niepotrzebnego krzywienia się na to słowo. Pierogi, naleśniki, zupy, naprawdę duży wybór. I ceny w porównaniu ze s

Aplikacje krytyczne

Dziś pierwszy komercyjny efekt prowadzenia mojego bloga, czyli podkoszulka, której nie kupiłem czy zdobyłem w ramach jakiejś wyprawy czy wydarzenia, tylko dostałem do opisania od jej producenta. Konkretnie od firmy, która za pomocą tej podkoszulki chciałaby zachęcić programistów do pracy w ich firmie. No i jako że zaczynałem swoją przygodę z informatyką od programowania oraz w związku z tym, że różne symboliczne języki programowania nie są mi obce ... trochę się przestraszyłem. Czego? Ano tego, że slogan zapisany na podkoszulce wcale nie zachęciłby mnie do pracy w tej firmie? Czemu? Gdyby formalnie potraktować to co zapisane jest na podkoszulce dostaje się komunikat: Jedz, pracuj (koduj) i śpij aż do śmierci. Hmmmmmmm .... Czy na pewno jest to dobra zachęta do zatrudnienia się i pracy w firmie Aplikacje krytyczne ? Ze strony wynika, że firma zajmuje się ciekawymi kwestiami w obszarze finansów publicznych ... ciekawe jak się u nich pracuje?

Góry Stołowe

Kiedyś często odwiedzałem ten region "zawodowo" i poznawałem jego fragmenty niejako "przy okazji". Teraz w ramach dłuższego odpoczynku tydzień w Kudowie. Chyba nie ma wątpliwości, że postanowiliśmy porównać wszystkie atrakcje Gór Stołowych. Wydaje mi się, że najlepszą kolejnością żeby je obejrzeć jest zaczynanie od Błędnych Skał. Są najmniejsze i mimo kilku ciekawych formacji chyba najmniej spektakularne. Jeśli chcecie wjechać samochodem, to trzeba być równo o pełnej godzinie przed szlabanem wjazdowym. Co prawda formalnie można wjeżdżać do "15-ście po", ale obowiązuje zegarek osoby sterującej ruchem i nas nie chcieli wpuścić choć według nas była 10:12. Z drugiej strony słusznie - wiele lat temu wjechałem zgodnie z czasem i w połowie drogi okazało się, że zjeżdżający autokar miał opóźnienie. Da się przeżyć, ale doświadczenie niezapomniane. Nie polecam też szlaku wzdłuż drogi wjazdowej - zwyczajnie nieciekawa. My pojechaliśmy na Lisią Przełącz i stamtąd p