Skoro dotarłem w Góry Izerskie grzechem byłoby nie pokazać drugiego końca wędrówki, która zaczęła się u stóp Wysokiego Kamienia . Jakkolwiek schronisko na Izerskim Stogu jest piękne (choć jeszcze piękniejsze było, gdy widoku z niego nie psuła kolej gondolowa ze Świeradowa), to podkoszulka którą w nim kupiłem była bardzo przeciętna. Zwykłe zdjęcie (no może nie zwykłe) nadrukowane na zwykłą białą podkoszulkę w zakładzie fotograficznym kilkaset metrów niżej. Ale to nie umniejsza walorów samego schroniska. Choć nie ukrywam, że najlepiej wspominam je z czasów sprzed gondoli, gdy zimą bywało się w nim jedynym turystą tego dnia. I można było być poczęstowanym herbatą i wspaniałymi naleśnikami z jagodami, zrobionym z mąki z dodatkiem żytniej i gryczanej. Uwielbiałem ten smak. I wspaniały, niesamowity wręcz skrót, niestety chyba już nieistniejący od ujęcia wody pitnej prosto do schroniska z napisem "Schronisko 30 minut". W czasach gdy szlaki przechodziłem w czasach znacznie kr
Z każdej, nawet najmniejszej, wyprawy zamiast niepotrzebnego gadżetu staram się przywieźć podkoszulkę. Postanowiłem uchronić je od zapomnienia.