No i chciałem pisać o tych swoich podkoszulkach częściej, ale jak zawsze miało być wspaniale, a wyszło jak zwykle. Wracam na chwilę do Malborka, bo niedługo opiszę inną ciekawą wyprawę, której ten zamek był częścią. I możecie popatrzeć sobie na widoczek z którejś starej podkoszulki. I zazdrościć. Bo widziałem niedawno to samo na własne oczy. W kolorze, zachodzie słońca.
Zawsze chcieliśmy pójść na widowisko "Światło i dźwięk", jednak ze względu na sposób podróżowania jakoś nigdy nam się nie udawało. Ale ostatnio (o tym niebawem) udało się nam zmienić sposób podróżowania i osiągnąć zamierzony efekt. Czy było warto ... zawsze, choć może czasem warto pozostawić niektóre marzenia w formie niezrealizowanej?
Jedno o czym warto wspomnieć, to głosy aktorów. Zagłoba z "Pana Wołodyjowskiego" po wielu latach od śmierci zawsze zostanie Zagłobą, choćby udawał Wielkiego Mistrza Krzyżackiego.
Czy zachęcać, czy zniechęcać? Naprawdę nie wiem. Ja po latach oczekiwań i nadziei raczej się zawiodłem. No może poza tym, że razem ze strażnikiem wmeldowałem się ze swoimi synami do części zamku nieudostępnianej normalnie zwiedzającym. Te kilka minut warte były tego dość drogiego biletu. Przy okazji zwracam uwagę, że czas pracy kas biletowych, zwłaszcza w obszarze "czynne do" należy traktować z dużym przymrużeniem oka. Oficjalnie kasy sprzedające bilety na zwiedzanie zamku w Malborku są czynne do 19:30. W praktyce ... do 21:50. Naprawdę rzadki przypadek, gdy coś jest czynne znacznie dłużej niż wynika to z informacji.
Zawsze chcieliśmy pójść na widowisko "Światło i dźwięk", jednak ze względu na sposób podróżowania jakoś nigdy nam się nie udawało. Ale ostatnio (o tym niebawem) udało się nam zmienić sposób podróżowania i osiągnąć zamierzony efekt. Czy było warto ... zawsze, choć może czasem warto pozostawić niektóre marzenia w formie niezrealizowanej?
Jedno o czym warto wspomnieć, to głosy aktorów. Zagłoba z "Pana Wołodyjowskiego" po wielu latach od śmierci zawsze zostanie Zagłobą, choćby udawał Wielkiego Mistrza Krzyżackiego.
Czy zachęcać, czy zniechęcać? Naprawdę nie wiem. Ja po latach oczekiwań i nadziei raczej się zawiodłem. No może poza tym, że razem ze strażnikiem wmeldowałem się ze swoimi synami do części zamku nieudostępnianej normalnie zwiedzającym. Te kilka minut warte były tego dość drogiego biletu. Przy okazji zwracam uwagę, że czas pracy kas biletowych, zwłaszcza w obszarze "czynne do" należy traktować z dużym przymrużeniem oka. Oficjalnie kasy sprzedające bilety na zwiedzanie zamku w Malborku są czynne do 19:30. W praktyce ... do 21:50. Naprawdę rzadki przypadek, gdy coś jest czynne znacznie dłużej niż wynika to z informacji.
Komentarze
Prześlij komentarz