Przejdź do głównej zawartości

Koliba na Łapsowej Polanie

Przyznam że COVID zatrzymał nas w domu i uniemożliwił wędrówki z noclegami w schroniskach, które lubimy najbardziej. Jednak pod koniec lipca nie wytrzymaliśmy i zdecydowaliśmy zaryzykować krótką wyprawę w Gorce. 

Jako ze słyszałem kilka peanów i pochwalnych opowieści o Kolibie na Łapsowej Polanie oczywiste dla mnie było, że jedną noc spróbujemy sobie zorganizować właśnie tam. Zostawiliśmy samochód na Długiej Polanie w Nowym Targu i po dość krótkiej wędrówce (raptem kilka godzin) dotarliśmy do Koliby.

Pierwsze wrażenie rzeczywiście pozytywne, piękny budynek, fajnie urządzone otoczenie, widać że na zewnątrz przygotowane miejsce na częste koncerty, które się tam odbywają. W głównej jadalni miejsce na świece czy lampy naftowe, które wizualnie robią wieczorem niesamowity klimat.

Niestety na wizualizacji pozytywne odczucia się kończą. Mimo tego, że aktualne przepisy wirusowe sugerują ograniczenie liczby osób w pokoju jeśli są to osoby obce osoba z obsługi wymusiła na mnie wykupienie pięciu łóżek w pokoju, abym miał gwarancję, że nikogo nam z żoną do pokoju nie dokwaterują. Wieczorem okazało się, że większość pokoi była wolna (bo był to środek tygodnia), więc poczułem się tak trochę nabity w ... może nie w butelkę, ale w pięcioosobowy pokój. W czasie tej samej wyprawy nocowaliśmy też na Turbaczu i tam takich praktyk nie stosowali, choć obłożenie mieli dużo większe.

Jako że zapłaciliśmy sporo za nocleg nie kupiliśmy podkoszulki, która była skandalicznie droga (100.- zł). Przyznam, że w schroniskach podkoszulki kosztują od 25 do 40.- zł i cena 50.- zł na Lipowskiej jest według mnie już zaporowa, a tutaj ....

Niestety na każdym miejscu dało się odczuć chęć wyciągnięcia z turysty ostatniego grosza. Rozumiem, że ubikacja jest płatna 2 zł, bo woda do niej jest dowożona (choć nie rozumiem czemu nie stosuje się do niej tzw. "szarej wody", która byłaby zapewne dużo tańsza. Wrzątek płatny dla nocujących czy jedzących obiad ... też ewenement. Każda jedna sztuka plastikowego sztućca czy kubek płatny i to w złotych a nie groszach. Nawet małe naklejki z wizerunkiem schroniska płatne, choć np. na Jaworzynie Krynickiej można je dostać za darmo.

Menu ... przyznam dość skromne. Schabowy OGROMNY, zrobiony specjalnie dla mnie z odpowiednio długim oczekiwaniem, ale ... jakby na kupnej sklepowej panierce. Jakaś ambiwalencja uczuć.

Ostatecznie odpoczynek bardzo przyjemny, z wyłączonym telefonem, bez komputera, z ciekawą biblioteczką książek zostawionych chyba przez turystów, jednak z pewnym delikatnym niesmakiem.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Schronisko Przysłop pod Baranią Górą

Cóż powiedzieć. Chcieliśmy z żoną ominąć to schronisko bo jak wiadomo (na szczęście to już historia) gorszego w Polsce nie było. No i na szczęście weszliśmy do środka. Pozytywny szok to zbyt słabe określenie tego co przeżyliśmy. Ciepło, miło, wspaniały zapach z kuchni, obie sale jadalne nabite tak, że niemal nie da się gdzie usiąść. I oczywiście gadżety (w tym podkoszulki) akurat dla mnie. Nie wiem kiedy dokładnie zaczęły się zmiany, wydaje mi się że latem zeszłego roku było jeszcze nieciekawie, ale czas tak szybko biegnie, że może to było latem dwa lata temu. I co mogę napisać? Pyszne jedzenie, w tym doskonałe jedzenie wegetariańskie, choć takie mam wrażenie, że gdybym przeszedł na tą formę spożywania, byłbym głodny (może warto wprowadzić dodatkowo coś wegańskiego dla drwala?). Warto zwrócić uwagę, że nawet wegetarianki potrafią tam polecić doskonałego schabowego bez niepotrzebnego krzywienia się na to słowo. Pierogi, naleśniki, zupy, naprawdę duży wybór. I ceny w porównaniu ze s

Aplikacje krytyczne

Dziś pierwszy komercyjny efekt prowadzenia mojego bloga, czyli podkoszulka, której nie kupiłem czy zdobyłem w ramach jakiejś wyprawy czy wydarzenia, tylko dostałem do opisania od jej producenta. Konkretnie od firmy, która za pomocą tej podkoszulki chciałaby zachęcić programistów do pracy w ich firmie. No i jako że zaczynałem swoją przygodę z informatyką od programowania oraz w związku z tym, że różne symboliczne języki programowania nie są mi obce ... trochę się przestraszyłem. Czego? Ano tego, że slogan zapisany na podkoszulce wcale nie zachęciłby mnie do pracy w tej firmie? Czemu? Gdyby formalnie potraktować to co zapisane jest na podkoszulce dostaje się komunikat: Jedz, pracuj (koduj) i śpij aż do śmierci. Hmmmmmmm .... Czy na pewno jest to dobra zachęta do zatrudnienia się i pracy w firmie Aplikacje krytyczne ? Ze strony wynika, że firma zajmuje się ciekawymi kwestiami w obszarze finansów publicznych ... ciekawe jak się u nich pracuje?

Góry Stołowe

Kiedyś często odwiedzałem ten region "zawodowo" i poznawałem jego fragmenty niejako "przy okazji". Teraz w ramach dłuższego odpoczynku tydzień w Kudowie. Chyba nie ma wątpliwości, że postanowiliśmy porównać wszystkie atrakcje Gór Stołowych. Wydaje mi się, że najlepszą kolejnością żeby je obejrzeć jest zaczynanie od Błędnych Skał. Są najmniejsze i mimo kilku ciekawych formacji chyba najmniej spektakularne. Jeśli chcecie wjechać samochodem, to trzeba być równo o pełnej godzinie przed szlabanem wjazdowym. Co prawda formalnie można wjeżdżać do "15-ście po", ale obowiązuje zegarek osoby sterującej ruchem i nas nie chcieli wpuścić choć według nas była 10:12. Z drugiej strony słusznie - wiele lat temu wjechałem zgodnie z czasem i w połowie drogi okazało się, że zjeżdżający autokar miał opóźnienie. Da się przeżyć, ale doświadczenie niezapomniane. Nie polecam też szlaku wzdłuż drogi wjazdowej - zwyczajnie nieciekawa. My pojechaliśmy na Lisią Przełącz i stamtąd p