Przejdź do głównej zawartości

Wycieczka z wody

Już od kilku lat miałem ochotę na zwiedzanie świata z innej strony. Konkretnie od strony wody. Mam pewne doświadczenie w pływaniu pod żaglami, jednak w tym roku zdecydowaliśmy się na coś innego.
Obejrzeliśmy kawałek Polski od strony wody. Wynajem barki (a raczej "barki", gdyż do mojego jak i ogólnego pojęcia barki wynajęta łódka miała pewną niezerową odległość) nie jest przesadnie tanie, ale ... WARTO!

Dziesiątki godzin samotności. Dla miłośników wędkowania raj nie do przecenienie (dziesiątki kilometrów bez dostępu w inny sposób). Cisza (gdy się wyłączy silnik) i otwarte przestrzenie.

Szkarpawa, Wisła Królewska, Zalew Wiślany, Kąty Rybackie, Elbląg, Nogat, Kanał Jagielloński (najstarszy kanał w Polsce), Wisła, Przekop Wisły, Wisła Martwa, Wisła Śmiała, Motława. Przy okazji ostrzegam przed obsługa mostu pontonowego w Sobieszewie. Banda obrzydliwych złośliwców. Dwa razy zamknęli nam most 100 metrów przed dziobem, mimo tego że płynęliśmy, trąbiliśmy i dzwoniliśmy telefonem. Zerżnęli dwa razy durnia i zamknęli nam most przed nosem. Chamstwo i nie ma co wracać do tej kwestii. Za to śluzy ... osoby pływające po Wielkich Jeziorach Mazurskich się zdziwią: śluzy sa otwierane NATYCHMIAST gdy obsługa zobaczy płynąca łódkę i nie ma czekania na wypełnienie się śluzy. Jedyne co to zarówno w Białej Górze jak i Gdańskiej Głowie może się okazać, że śluzy się nie da otworzyć ze względu na ujemną różnice poziomów.

No i obiecany powrót do Malborka. Widok z wody bezcenny. Natomiast przystań OSIR (niestety przystań w parku bywa zazwyczaj pełna) ... OBRZYDLIWA!!! No i poza oficjalną opłatą trzeba mieć kilka pięciozłotówek, żeby cieć wypuścił Was i wpuścił po oficjalnych godzinach otwarcia.

A skoro jestem już przy marinach drobna uwaga co do przystani w Gdańsku. Absolutnie odradzam Szafarnię. Nie ze względu na cenę, ale fakt, że do prysznica czy ubikacji trzeba biegać przez deptak z tysiącem osób. Niewiele dalej jest Stępka (też na przeciwko Starego Miasta, tuz przy Filharmonii Bałtyckiej) - 3 razy taniej a mniejszy ruch i większa cisza. A do Szafarni lądem góra 200 metrów.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Schronisko Przysłop pod Baranią Górą

Cóż powiedzieć. Chcieliśmy z żoną ominąć to schronisko bo jak wiadomo (na szczęście to już historia) gorszego w Polsce nie było. No i na szczęście weszliśmy do środka. Pozytywny szok to zbyt słabe określenie tego co przeżyliśmy. Ciepło, miło, wspaniały zapach z kuchni, obie sale jadalne nabite tak, że niemal nie da się gdzie usiąść. I oczywiście gadżety (w tym podkoszulki) akurat dla mnie. Nie wiem kiedy dokładnie zaczęły się zmiany, wydaje mi się że latem zeszłego roku było jeszcze nieciekawie, ale czas tak szybko biegnie, że może to było latem dwa lata temu. I co mogę napisać? Pyszne jedzenie, w tym doskonałe jedzenie wegetariańskie, choć takie mam wrażenie, że gdybym przeszedł na tą formę spożywania, byłbym głodny (może warto wprowadzić dodatkowo coś wegańskiego dla drwala?). Warto zwrócić uwagę, że nawet wegetarianki potrafią tam polecić doskonałego schabowego bez niepotrzebnego krzywienia się na to słowo. Pierogi, naleśniki, zupy, naprawdę duży wybór. I ceny w porównaniu ze s...

Paryż

Tym razem Paryż zupełnie nie służbowo. Bilety kupione chyba w lipcu lub sierpniu za pieniądze porównywalne z biletem kolejowym do Koluszek (i nie mówię o Pendolino). Skąd mogliśmy wiedzieć, że trafimy w środek protestu żółtych kamizelek? Na szczęście zamiast nich żona nałożyła naprędce zakupioną podkoszulkę i już byliśmy rozpoznawani przez francuską policję jako nieszkodliwi turyści. A trzeba przyznać, parafrazując Kazimierza Wierzyńskiego, że policja francuska bije ludzi z takim smakiem, że dawne polskie ZOMO wiele by się mogło nauczyć. Wiem, bo widziałem kilka francuskich demonstracji z bliska, w tym olbrzymią przeciwko zwiększeniu liczby godzin pracy w tygodniu kilka lat temu. Przyznam, że te były wyjątkowo nieciekawe, zwłaszcza że wyjątkowo często zdarzały się w czasie tych demonstracji kradzieże i to z najdroższych sklepów (Dior, Apple) - ze Starbucksa nikt kubeczków nie kradł. Ale nie demonstracje były najważniejsze w naszym wyjeździe Dla mnie największa żenada to to, że a...

Biuro rzeczy znalezionych na Krawcow Wierch

Żona twierdzi, że znów ją chciałem zamordować. A trasa miała raptem 26 km, 1300 metrów podejść i 1250m zejść oraz 40 punktów GOT (które nic mi nie mówią). Po śniadaniu wyszliśmy ze schroniska na Przegibku i ruszyliśmy w kierunku Bacówki na Krawcow Wierch. Początkowo szło się nam rewelacyjnie. Bacówkę na Rycerzowej (niestety nie wchodziłem i nie wiem czy mają swoje podkoszulki), przełęcz Przysłop (ile tych Przysłopów jest?) i Talapkov "zrobiliśmy" w czasie krótszym niż wynikało to z map i drogowskazów. Przy czym nie za bardzo wiemy jak, bo pierwsze kilkaset metrów za Przyslopem w kierunku na Talapkov jest podejście stromizną niemal 60 stopniową po glinie usianej kamieniami. Przyznam, że nie wiem jak można tamtędy zejść w ogóle, a jak zejść w czasie ulewnego deszczu - nie pytajcie. Potem niestety było gorzej. Wydawało się nam że lecimy galopem, niestety na przełączy pod Oszastem, gdzie odchodzi żółty szlak na stronę słowacką byliśmy spóźnienie prawie godzinę. Jednym z pow...