Jak napisałem w poprzednim poście podkoszulki przywożę nie tylko z wypraw turystycznych, ale i z tych związanych z pracą. Tak właśnie było tym razem. W ramach optymalizacji procesów logistycznych dotarłem do magazynu, w którym firma De Agostini trzymała swoje produkty. I gdy wśród nich zobaczyłem tą podkoszulkę to zrobiłem dokładnie takie same oczy, jak ten ufoludek. I wybłagałem jedną taką nadmiarową podkoszulkę dla siebie. Po co mi taki dziwoląg? No cóż ... dawno dawno temu byłem wielkim fanem serialu Z archiwum X . Teraz ta miłość wygasła i po latach wracam tylko czasami do dwóch autoironicznych odcinków, które poza wiernymi fanami raczej nie wzbudzają takiego zainteresowania. Do Wampirów , w których Mulder zabija człowieka myśląc, że to wampir ... i na koniec okazuje się że miał rację. I do Potwora , w którym to człowiek ugryzł jaszczurkę i ta co rano zamienia się w człowieka. Ale mimo wygasającej miłości wybłagałem tą podkoszulkę ... i muszę z tym trudnym faktem posiadania
Z każdej, nawet najmniejszej, wyprawy zamiast niepotrzebnego gadżetu staram się przywieźć podkoszulkę. Postanowiłem uchronić je od zapomnienia.